Powrócił syn marnotrawny do źródeł. To na takich imprezach rozpoczęła się moja przygoda z fotografią motoryzacyjną. KJS Kolbuszowa 2006. Najfajniejsze z mojego punktu widzenia są jednokilometrowe odcinki drogowe. Idę od startu, chwila moment i już meta. Nie ma za to dużo miejscówek do wyboru, taki minus.
niedziela, 22 grudnia 2013
HATE, Vedonist, Pyorrhera, Banisher, Gnida
Tym razem koncertowo. Znów połączenie przyjemnego z pożytecznym, ale nie w kwestii motoryzacyjnej a muzyczno-artystycznej. Podsumowując, najlepiej nagłośniony koncert na jakim dotychczas byłem (a zwykle zwiedzam różne piwnico-bary).
Wartburg
Odrabiam zaległości. Teraz to już większość rzeczy wrzucana jest na bieżąco na fejsa. Czy to taka kolej rzeczy?
Subskrybuj:
Posty (Atom)