Co tu dużo pisać? Kto nie był niech jednak żałuje, bo miałem nie jechać, lecz dzięki mocnemu postanowieniu mojej połówki, że jedzie choćby nie wiem co, to i ja też pojechałem. Z fotograficznym skutkiem pozytywnym. Aczkolwiek widać różnicę z akredytowanymi fotografami jedynie w tym, ze ich kadry są ciaśniejsze i perspektywa bliższa poziomowi odcinka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz