Z kalendarza wynikało jasno, tydzień po Rajdzie Polski w Sopocie odbywają się wyścigi górskie, hmm kusząca propozycja, skoro mamy być na Mazurach na rajdzie. Szybka burza mózgów tzw. "ZSS" i przedłużamy urlopy o tydzień i jedziemy nad morze.
Oczywiście nie mogło się obyć bez pytań wielce zdziwionych znajomych, że wyścig, że górski nad morzem? A jednak się da :D
Trasa zlokalizowana pomiędzy Gdynią a Sopotem i jako, że nocleg mieliśmy w Gdyni pojechaliśmy w piątek popołudniu zrobić rekonesans trasy. Zaczyna się ciekawie na drodze wyglądającej jak szersza osiedlowa, potem słynne rondo (w sumie ze zdjęć, bo 3/4 które widziałem z wcześniejszych eliminacji to stamtąd), a potem już bardziej swojsko czyli las, zakręty i o dziwo jedna patelnia. Prace nad zabezpieczeniem trasy już trwały i moja rzeszowska rejestracja na aucie wzbudziła ciekawość chłopaków rozkładających opony, czy to nie jakiś nielegalny upalacz :)
Nadeszła wyścigowa sobota, wybraliśmy okolice patelni w lesie licząc na to, że nie będzie tłumów jak na rondzie i w tej kwestii było okej. Zawody ruszyły ze sporym poślizgiem, bo o godzinie startu zapoznawczego rozwożone były dopiero flagi do PO na trasie. Na szczęście potem odbywało się wszystko normalnym tempem.
Fotki tylko z soboty, bo w niedziele wyruszliśmy w drogę powrotną do Rzeszowa.
GALERIA:
GSMP Sopot 2009 |
POKAZ SLAJDÓW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz